Na razie urząd nie jest w stanie określić skąd wziął się izotop jodu 131 w atmosferze nad Czechami. Według szefowej tego urzędu Jany Drabovej, namierzone wartości nie są niebezpieczne dla zdrowia ludzi. "Koncentracja izotopu zarejestrowana przez naszą sieć monitorującą w żadnym wypadku nie zagraża życiu ludzi. Są to wartości śladowe" - stwierdziła szefowa Państwowego Urzędu Bezpieczeństwa Jądrowego. Poinformowała też, że źródłem radioaktywności nie mogą być elektrownie jądrowe, ponieważ na ich filtrach nie znaleziono śladów żadnych substancji rozszczepialnych, które zwykle pojawiają się w sytuacjach nadzwyczajnych.
Czeski Urząd Bezpieczeństwa Jądrowego jest w ciągłym kontakcie z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej.