Czeskie prawo w sposób nie jasny formułuje zakres ochrony funkcjonariuszy państwowych, w tym głowy państwa. Atak na prezydenta Vaclava Klausa wywołał też wielką dyskusję o błędach prezydenckiej ochrony. Krytykowana jest ostro za wyjątkową bezczynność oficerów ochrony w momencie ataku. Niektórzy z renomowanych politologów i ekspertów bezpieczeństwa uważają nawet, że atak mógł zostać sfingowany. Zamachowiec miał po oddaniu aż siedmiu strzałów kilka minut na to, aby oddalić się z miejsca czynu, wypalić papierosa i udzielić wywiadu dwóm komercyjnym stacjom telewizyjnym.
Szef ochrony prezydenta podał się do dymisji, a Główna Inspekcja Służb Bezpieczeństwa przejęła nadzór nad śledztwem policji.
Informacyjna Agencja Radiowa