Szkoła ma dostać 15 i pół miliona euro na uruchomienie takich kierunków jak fizyka, czy podstawy elektroniki. Służby Komisji Europejskiej sprawdzają, czy projekt spełnia kryteria formalne i czy wnioskodawca nie narusza takich wartości europejskich, jak zakaz dyskryminacji z powodu religii, rasy , płci lub orientacji seksulanej.
"Jest oczywistością, że wartości europejskie jak i prawo europejskie, to są te dwa obszary, które muszą być zarówno przez beneficjentów, jak i projekty spełniane. I mogą być takie sytuacje, że nawet po fakcie, jeżeli środki zostaną przyznane na jakiś projekt, a audytorzy Komisji stwierdzą, że albo instytucja, albo projekt nie spłnia kryteriów europejskich, że te środki będą musiały być zwrócone" - powiedziała Danuta Huebner na konferencji prasowej.
Projekt ojca Rydzyka został wpisany przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego na tak zwaną listę projektów kluczowych. Poztywną opinię wystawił resort edukacji. Sprawa oburzyła władze tych polskich uczelni, które mają dostać mniej pieniędzy z unijnej kasy. Z kolei Centrum Szymona Wiesenthala w Los Angeles wezwało Unię do wstrzymania dotacji ze względu na antysemickie - zdaniem Centrum - poglądy głoszone przez ojca
Rydzyka.