Jolanta Kwas z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych powiedziała, że stan głodującej jest dobry. Jest ona pod stałą opieką lekarską, poddawana jest też szczegółowym badaniom biochemicznym.
Wczoraj jedna z pielęgniarek biorących udział w głodówce została odwieziona do szpitala na ulicy Banacha. Zarząd OZZPiP odstąpił od tej formy protestu i zdecydował, że nowe osoby nie będą podejmowały głodówki. Jolanta Kwas podkreśla jednak, że protest przed kancelarią będzie trwał do skutku. W nocy w miasteczku było 189 pielęgniarek, ale wciąż dojeżdzają nowe osoby - od rana dotarło około setki.
Jolanta Kwas powiedziała, że pielęgniarki czekają do wtorku na negocjacje z ministrem zdrowia. Mają nadzieję, że inne związki zawodowe :"Solidarność" i OPZZ poprą postulaty pielęgniarek dotyczące podwyżek w czwartym kwartale tego roku. Przedstawicielka związku powtórzyła, że od wyników rozmów zależy, czy miasteczko zniknie.
Przedwczoraj wojewoda mazowiecki Jacek Sasin uznał, że protest pielęgniarek przed Kancelarią Premiera jest nielegalny. Wezwał Hannę Gronkiewicz-Waltz, aby doprowadziła "do stanu zgodnego z prawem". Prezydent Warszawy uważa jednak, że zgromadzenie jest zgodne z prawem, więc nie podejmie żadnych działań przeciwko pielęgniarkom.