Jak pisze gazeta, chodzi o aferę gruntową i prawne kruczki związane z sądowymi zgodami na założenie podsłuchów oraz prokuratorskimi decyzjami o operacji kontrolowanego wręczenia łapówki przez agentów CBA.
Według dziennika prokurator uznał, że CBA powinno mieć dodatkowe zgody sądu na podsłuchiwanie telefonów dwóch biznesmenów, gdy ci mieli odebrać prawie trzy miliony łapówki. Poprzednia zgoda, jak pisze gazeta, w trakcie kontrolowanego wręczenia pięniędzy nie obowiązywała.
Dodatkowo, jak wyjaśnia "Dziennik Gazeta Prawna", prokuratura uznała, że CBA nie miało prawa posługiwać się sfabrykowanymi dokumentami potwierdzającymi istnienie fikcyjnych gruntów pod Mrągowem.
"Dziennik"/IAR/zm/to/