Sośnierz powiedział gazecie, że spodziewał się, iż jego kandydatura może upaść, ponieważ "układ pewnych ludzi staje na głowie", by nie dopuścić go do NFZ. Śląski menedżer, poseł PiS, a wcześniej PO, nie chciał wyjaśnić, jaki to układ. Wskazał jednak, że ludziom tym zależy, aby kontrakty z placówkami medycznymi były zawierane uznaniowo, a działania służące poprawie sytuacji służby zdrowia były tylko pozorowane, a nie realizowane.
Sośnierz twierdzi, że "układ" od lat szuka na niego haka i nie poprzestanie, póki go nie zniszczy.
Więcej o poglądach byłego kandydata na szefa NFZ na system świadczeń zdrowotnych - w "Dzienniku".
dziennik/jurczynski/jędras