W dniu ogłoszenia zawieszenia broni ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush i premier Izraela Ehud Olmert mówili o zwycięstwie nad Hezbollahem. W Libanie i innych krajach arabskich świętowano zwycięstwo Hezbollahu nad Izraelem. Komisja Winograda, która przez kilka miesięcy badała działania armii, nazwała konflikt "zaprzepaszczoną szansą". Izrael nie osiągnął bowiem celów militarnych. Dziennik "Haaretz" podkreślił słabość przygotowania armii do wojny. Skrytykował treningi i słabą gotowość bojową.
Rodziny poległych żołnierzy w tym tygodniu uczciły ich pamięć. Podczas uroczystości w Jerozolimie uznały, że osoby, które wysłały żołnierzy do walki do tej pory nie poniosły odpowiedzialności. Krytycy mówią, że "niedojrzałością" było rozpoczynanie wojny, skoro nie została ona dobrze przygotowana. Zwolennicy dostrzegają jej pozytywne skutki. Od trzech lat na granicy izraelsko-libańskiej panuje spokój.