Grozi nam wojna domowa - ostrzega przywódca opozycji w Egipcie Mohamed El Baradei. Domaga się od prezydenta rozpoczęcia dialogu z politycznymi przeciwnikami, ale najpierw - odwołania dekretu dającego mu prawie nieograniczoną władzę. El Baradei apeluje też do świata o zajęcie jednoznacznego stanowiska wobec sytuacji w Egipcie.
Jako szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohamed El Baradei dostał 7 lat temu Pokojową Nagrodę Nobla. Dziś stoi na czele egipskiej opozycji i ostrzega przed eskalacją przemocy. W wywiadzie dla kilku zachodnich gazet 70-letni polityk powiedział, że jeśli umiarkowane siły nie zostaną dopuszczone do głosu, to w Egipcie może nawet wybuchnąć wojna domowa.
W czwartek prezydent Mohamed Mursi niespodziewanie wydał dekret, zgodnie z którym jego decyzje, do czasu ukończenia prac nad nową konstytucją, nie mogą być cofnięte przez żaden organ, włączając w to sądy. Od chwili ogłoszenia dekretu znacznie wzrosło polityczne napięcie w Egipcie. W piątek w kilku największych miastach odbyły się masowe protesty przeciwników prezydenckiej decyzji. Na wtorek opozycja zapowiada wielką demonstrację w Kairze. Manifestować zamierzają także zwolennicy prezydenta Mursiego, głównie członkowie Bractwa Muzułmańskiego.
IAR