Przypuszczalnie Egipcjanie faktycznie chcieli odwołać swojego ambasadora Jassera Redę na konsultacje, ale zmienili zdanie w wyniku silnych nacisków amerykańskich i europejskich. Przed ambasadą Izraela w Kairze dochodzi od wczoraj do gwałtownych demonstracji, a w Aleksandrii został zdemolowany budynek izraelskiego konsulatu. Największy gniew nad Nilem budzi wypowiedź ministra obrony Izraela Ehuda Baraka, który oznajmił, że Egipt utracił kontrolę nad półwyspem Synaj. Barak wycofał się dziś jednak z tej oceny i przeprosił za incydent, w którym zginęło kilku egipskich żołnierzy. Jednocześnie ambasador Egiptu w Ramallah oświadczył, ze jego kraj nie zamierza zrywać stosunków dyplomatycznych z Izraelem, ani wypowiadać układu pokojowego z Camp-David.
IAR