Ursula Plassnik stwierdziła, ze jest zaszokowana egzekucją chińskiego naukowca. "Ta egzekucja odbyła się w chwili wznowienia dialogu o prawach człowieka między Unią i Chinami, co wskazuje na świadomą prowokację i zamierzone okrucieństwo chińskich władz" - ostrzegła szefowa austriackiej dyplomacji.
59-letni biochemik, który prowadził firmę dostarczającą sprzęt medyczny został aresztowany w styczniu 2005 roku, a dwa lata później skazany na karę śmierci. Biochemik nie przyznał się do winy. Córka naukowca twierdzi, że jej ojciec nie miał sprawiedliwego procesu a dowody przedstawione przez prokuraturę nie wskazywały na to, ze był szpiegiem. Jej zdaniem, ojciec musiał umrzeć, ponieważ wypowiedział się publicznie na temat stanu zdrowia jednego z wysokich chińskich urzędników.