Specjalista do spraw lotnictwa Piotr Łukaszewicz odczuwa duży niedosyt wynikający z niezwykle oszczędnego informowania o ustaleniach śledczych w sprawie katastrofy samolotu TU-154 pod Smoleńskiem.
Ekspert podkreśla, że jest tym bardzo rozczarowany. Jego zdaniem, tego typu informacje można i należy przekazywać w sposób daleko szerszy.
Łukaszewicz dodaje, że w 1997 roku, gdy studiował w USA, miała miejsce katastrofa samolotu A-10.
_ - Sposób, w jaki siły powietrzne o niej informowały, był dla mnie zaskakujący. Każdego dnia komisja prowadząca śledztwo organizowała briefing dla dziennikarzy i informowała o postępach prac. Publicznie analizowano każdą pojawiającą się hipotezę dotyczącą tej katastrofy, nawet najbardziej niedorzeczną. Osoby, które były zainteresowane sprawą, miały komplet informacji _ - mówi ekspert dziennikowi _ Polska _.
Łukaszewicz odnosi się także do informacji _ Naszego Dziennika _, że bliźniaczy Tu-154 _ odszedł na drugi krąg _ z autopilotem, mimo braku systemu ILS. Jego zdaniem, ponieważ śledczy nie informują na razie o wynikach ekspertymentu, tego typu doniesienia należy traktować jako spekulacje.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/48/t132144.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/miller;raport;dopiero;po;eksperymencie,147,0,807315.html) | Miller: Raport dopiero po eksperymencie Polska ocena katastrofy smoleńskiej ma przynieść informacje niekorzystne dla wojska. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/192/t95680.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/pytamy;rosjan;czy;nasz;tu-154;tez;na;zlom,113,0,793457.html) | Pytamy Rosjan, czy nasz Tu-154 też na złom Agencja Transportu Lotniczego zaleciła wycofanie tych samolotów z użytku. |