Rosja zapowiedziała, że zwróci się do Polski z wnioskiem o wydanie emigracyjnego szefa czeczeńskiego rządu podejrzanego o działalność terrorystyczną. Mecenas Gomoła przypomina, że ekstradycja to akt procesowy o wydaniu osoby znajdującej się na terenie jednego państwa władzom drugiego państwa w celu pociągnięcia jej do odpowiedzialności.
Ekstradycja powinna odbywać się na podstawie prawa polskiego. Zaś w przypadku Ahmeda Zakajewa dochodzi jeszcze polsko-rosyjska umowa o pomocy prawnej z 1996 roku. Dlatego Marcin Gomoła zwraca uwagę, że musi być zachowana pewna procedura. Wniosek kieruje prokuratura lub sąd państwa żądającego ekstradycji - do naszego ministra sprawiedliwości. Ten zaś przekazuje go odpowiedniemu sądowi i prokuraturze.
Jednak jak dodaje Marcin Gomoła, prokuratura i sąd zajmują się jedynie sprawdzeniem kwestii formalnych - czy taka ekstradycja jest możliwa. Jednak żadna z tych instytucji nie podejmuje decyzji w tej sprawie. Decyzję ostateczną zawsze podejmuje minister sprawiedliwości. Dlatego właśnie w ocenie prawnika większą rolę przy podejmowaniu ostatecznej decyzji mają czynniki polityczne niż prawne.
Odnosząc się do sprawy Zakajewa, mecenas Gomoła zwraca uwagę, że nawet jeśli wniosek Rosjan o jego ekstradycję dotrze w najbliższym czasie do Polski - to nie będzie można go zrealizować. Jest tak, bo ekstradycja działa tylko jeżeli dana osoba przebywa na terenie Polski. A ponieważ Ahmeda Zakajewa nie ma na terenie naszego kraju - nie ma kogo wydawać.
W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił, że szef emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmed Zakajew może wyjść na wolność. Wcześniej warszawska prokuratura okręgowa złożyła do sądu wniosek o 40-dniowy areszt tymczasowy dla Zakajewa. Argumentowała, że wniosek o zastosowanie tak surowego środka zapobiegawczego wynika z "wagi zarzutów stawianych Zakajewowi". Prokuratora twierdziła, że tę decyzję podjęto na podstawie dokumentów przedstawionych przez rosyjskie władze tj. wniosku o aresztowanie i międzynarodowy list gończy.