Brytyjska królowa pojedzie do Francji na obchody 70. rocznicy lądowania w Normandii. Elżbieta II i jej małżonek, książę Filip przyjęli zaproszenie prezydenta Francois Hollande'a do odwiedzenia Normandii i Paryża między 5 a 7 czerwca.
Kiedy 6 czerwca 1944 roku w Normandii lądował aliancki desant, rozpoczynając wyzwalanie zachodniej Europy, 23-letni książę Filip walczył w Marynarce Królewskiej na Morzu Śródziemnym, a 18-letnia księżniczka Elżbieta 87-letnia królowa służyła w korpusie pomocniczym kobiet jako mechanik samochodowy. Oboje są więc autentycznymi weteranami II Wojny Światowej, choć nie było ich wśród alianckich żołnierzy, którzy 6 czerwca 1944 roku lądowali na plażach Normandii koło Caen.
Królowa i książę Edynburga byli tam na obchodach 50. i 60. rocznicy D-Day. Nie zostali jednak zaproszeniu na uroczystość 65-lecia w 2009 roku, choć ówczesny prezydent Nicolas Sarkozy zaprosił prezydenta Baracka Obamę. Jak się uważa, było to celowe, gdyż francuski rząd określił tamte obchody jako "uroczystość głównie francusko-amerykańską". W Londynie przypomina się przy takich okazjach, że żołnierze brytyjscy i kanadyjscy stanowili ponad połowę spośród uczestników desantu - 83 tysiące. Kontyngent amerykański liczył 73 tysiące, a francuski - 900 spadochroniarzy.
IAR