Proces 29-letniego Mikołaja P. rozpoczął się przed sądem w Warszawie. Grozi mu do 12 lat więzienia .
Do wypadku doszło w styczniu tego roku. Członkowie rodzin ofiar oraz sami poszkodowani zeznający w charakterze świadków oraz oskarżycieli posiłkowych nie kryją bólu, smutku i emocji związanych z tym tragicznym zdarzeniem. Ze łzami w oczach i drżącym głosem opowiadają o dniu, w którym doszło w wypadku.
Jedna z kobiet, która straciła męża mówiła, że wyszedł on jak zwykle rano do pracy i już nigdy nie wrócił. Inna kobieta wspominała syna, którego straciła. W bardzo emocjonalnych słowach zwróciła się do oskarżonego nazywając go łobuzem. Mówiła, że jej syn był w wieku oskarżonego, który teraz nie chce jej spojrzeć w oczy i chowa głowę w piasek jak struś.
Poszkodowani w wypadku oraz rodziny pięciu ofiar śmiertelnych będą składać w procesie cywilnym, a także w tym procesie, wnioski o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Na pytanie sądu o wysokość żądanych kwot nie potrafili jednak na razie ich podać.