O problemach opisanych w raporcie UEFA, o których dzisiaj donosi dziennik "Polska", ukraińska prasa pisała już tydzień temu - o czym informowało Polskie Radio. Dotyczy to przede wszystkim stadionu w Kijowie. Eksperci twierdzą, że jest już za późno na modernizację istniejącego obiektu. Chodzi przede wszystkim o nierozwiązany dotąd spór o budowę centrum handlowego, które utrudnia ewentualną ewakuację ze stadionu.
Przewodniczący Federacji Futbolu Ukrainy Hryhorij Surkis dopuszcza jednak zmianę miejsca przeprowadzenia finału Euro 2012, który miał się odbyć w Kijowie. Powołuje się przy tym na nieoficjalną rozmowę z przewodniczącym UEFA Michelem Platini. Dobiega końca budowa stadionów w Dniepropietrowsku oraz Doniecku, i to właśnie tam mogłyby się odbyć najważniejsze mecze Mistrzostw. Hryhorij Surkis zaznacza przy tym, że Euro 2012 odbędzie się na pewno i w Polsce i na Ukrainie. Podobne stanowisko zajmują przedstawiciele władz. Mimo że liczą one na pomoc inwestorów, dotad Rada Najwyższa nie przyjęła odpowiednich ustaw, które ułatwiłyby zaangażowanie środków prywatnych w przedsięwzięcia związane z Mistrzostwami.