Rano europejskie giełdy poszły w górę, potem ostro w dół i wreszcie odzyskały straty. Po południu wzrosty wynosiły od półtora do dwóch i pół procent. Wcześniej premier pogrążonej w kryzysie Grecji oświadczył, że nie przyjmie wynegocjowanego z Unią Europejską pakietu ratunkowego, tylko odda głos wyborcom i rozpisze w tej sprawie referendum. "Nie spodziewaliśmy się tego. On coś wspominał wcześniej, ale teraz było to dla nas zaskoczeniem. Jeśli referendum miałoby się odbyć, to natychmiast, a nie za trzy i pół miesiąca, jak planuje premier" - mówi była doradca premiera Papandreu, Elena Panaritis. Liderzy krajów eurostrefy ostro skrytykowali jednak grecki rząd za projekt referendum. Stwierdzili, że pakiet ratunkowy nie będzie już zmieniany. Zdaniem ekspertów, odrzucenie pakietu ratunkowego w referendum mogłoby doprowadzić do niekontrolowanego bankructwa Grecji i poważnych problemów dla całej eurostrefy.
Jutro w Paryżu spotykają się w tej sprawie liderzy uprzemysłowionych krajów grupy G20. Wcześniej w nadzwyczajnych rozmowach wezmą udział prezydent Nicolas Sarkozy, kanclerz Angela Merkel i premier Jeorios Andreas Papandreu.
IAR