Francuskie ministerstwo finansów oraz prezes Banku Francji Christian Noyer uspokajają, że bez względu na to, jak rozwinie się sytuacja w Grecji, francuskim bankom nic nie zagraża, bo mają środki na stawienie czoła kryzysowi.
Eksperci są innego zdania. Uważają, że trzy najbardziej dotknięte zadłużeniem banki BNP Paribas, Credit Agricole i Societe Generale znajdą się w opałach jeśli we Włoszech, w Hiszpanii i w Portugalii powtórzy się grecki scenariusz.
Nad Sekwaną ponownie pojawia się pomysł z poprzedniego kryzysu przed trzema lata, kiedy to zaczęto mówić o nacjonalizacji największych banków. Ratując je przed finansowym krachem państwo francuskie pożyczyło im niemal dwadzieścia miliardów euro. Większość z tych pieniędzy została oddana.
Tym razem sytuacja wygląda gorzej, bo zadłużenie wzrosło do astronomicznych rozmiarów i skarb państwa nie ma już takiego pola manewru jak w owym czasie.
IAR