Kiedy zaczęły się pierwsze skurcze, ojciec zadzwonił po strażaków. Ci
jednak nie byli w stanie przybyć na czas do położonego z dala od
ludzkich skupisk domu, ze względu na gołoledź na drodze. Ojciec
dziewczynki na widok rodzącej żony "poczuł się słabo". 12-letnia Tyfene
wysłała go do innego pokoju, aby "doszedł do siebie" i wzięła sprawy we
własne ręce. Przyznaje, że początkowo ogarnęła ją panika, ale gdy
zobaczyła pojawiającą się główkę noworodka emocje zniknęły. Przyjęła
poród, umyła i ubrała maluszka, i położyła go na brzuchu matki.
Pępowinę przecięli już strażacy, którzy przybyli w 5 minut później.
Według nich poród został odebrany w sposób w pełni profesjonalny.
12-letnia Tyfene od zawsze marzyła, aby zostać akuszerką. To był jej
pierwszy test, który zdała celująco - orzekła lekarka, która przybyła
na miejsce porod