W artykule redakcyjnym dziennika "Le Figaro" czytamy, że obietnica poparcia Grecji była "jedynym możliwym przesłaniem, które może uspokoić spekulacje wokół greckiego zadłużenia i oddalić wizję bankructwa tego kraju".
Zdaniem francuskiego komentatora, Europa miała do wyboru albo rozsądek, albo moralność, i wybrała pierwszy z tych imperatywów. Można bowiem zarzucić Grecji wiele rzeczy. "Le Figaro" przypomina, że kraj ten wszedł do strefy euro dzięki sfałszowanym statystykom. Teraz Grecja płaci - jak pisze francuski dziennikarz - za swój brak konsekwencji.
"Le Figaro" mówi wprost, że zarządzanie gospodarką w Grecji "jest niegodne standardów strefy euro".
Dlatego Europejczycy wahali się - jak pisze "Le Figaro" - czy należy pomóc temu zadłużonemu krajowi, w którym jedna trzecia gospodarki pozostaje w strefie nielegalnej, i w którym administracja jest tak zdezorganizowana, że nie potrafi nawet pobierać prawidłowo podatków.