Dwa fałszywe alarmy o bombach podłożonych w rejonie Wieży Eiffela i na St. Michel postawiły w ubiegły czwartek na równe nogi francuskie służby specjalne. Kontrwywiad wewnętrzny tego samego dnia otrzymał informację od policji algierskiej o przygotowywaniu przez islamskich terrorystów zamachu w Paryżu. Według źródeł w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, poszukiwana jest kobieta-kamikadze, która miałaby detonować bombę. Oficjalnie tego nie potwierdzono. Minister spraw wewnętrznych Brice Hortefeux jednak ostrzegał, że groźba zamachu terrorystycznego jest bardzo realna. Dlatego - jak powiedział - władze muszą zachować wzmocnioną ostrożność. Jednocześnie zaapelował o ostrożność i o zachowanie spokoju. "Uruchomiliśmy wszystkie dostępne środki, aby zapobiec groźnemu w skutkach atakowi" - dodał.
Na dworcach, przed wielkimi domami handlowymi Paryża, na lotniskach i w newralgicznych punktach stolicy Francji krążą patrole policji i żołnierzy z bronią maszynową. Kontrolowane są także główne węzły komunikacji miejskiej jak stacje Chatelet czy Montparnasse, na których krzyżują się linie metra i szybkiej kolejki RER.