Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro-prawo do życia przekonywał na konferencji prasowej, że rodzice oczekują "wsparcia w wychowaniu dziecka z zespołem Downa a nie pomocy w jego zabiciu". Według niego, coraz więcej osób w Polsce jest przeciwna tak zwanej "aborcji eugenicznej", czyli, gdy istnieje podejrzenie, że dziecko ma poważną wadę genetyczną.
Również Jacek Sapa - dyrektor Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny mówi, że zwolennicy zmian w tak zwanej ustawie antyaborcyjnej nie zrezygnują ze swoich dążeń. Według niego, jest coraz większe poparcie dla ochrony życia nienarodzonych niepełnosprawnych dzieci.
Kaja Godek - wolontariuszka Fundacji Pro prawo do życia mówi, że ustawa antyaborcyjna zaszkodziła jej rodzinie. Pierwszy cios - jak określiła - rodzina otrzymała, gdy dowiedziała się, że dziecko będzie niepełnosprawne, a drugi - gdy otrzymała informację, że ciążę można usunąć.
Jutro o godzinie 10-tej przed Sejmem odbędzie się pikieta w tej sprawie. Jeśli projekt będzie odrzucony, Fundacja Pro-prawo do życia zapowiada kampanię polegającą na dotarciu do każdego posła, który głosował przeciwko niemu.
IAR