Na najbliższe dni zapowiedziano szczyt, w którym wezmą udział prezydenci Egiptu Hosni Mubarak i Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas oraz premier Izraela Ehud Olmert.
Zamiast podpisywać rozejm z Hamasem, Izrael chce wstrzymać jednostronnie ofensywę. Dzięki temu pozostawi swoje wojska na terenie Strefy Gazy i nadal utrzyma blokadę tego palestyńskiego terytorium - powiedziały agencji AFP anonimowe źródła w rządzie. Izrael liczy też na to, że Hamas wstrzyma ataki rakietowe. Jeśli jednak je wznowi, to państwo żydowskie na nie odpowie - zapowiedziała strona izraelska.
W blokowaniu przemytu broni do Strefy Gazy będą pomagać Izraelowi Egipt i Stany Zjednoczone. Wczoraj minister spraw zagranicznych Tzipi Livni podpisała w Waszyngtonie porozumienie o współpracy wywiadowczej. Amerykanie mają wspierać Tel Awiw logistycznie i technicznie. Według anonimowych źródeł, Izrael i Egipt prowadziłyby wspólne operacje przeciwko przerzutowi broni i wykorzystywałyby międzynarodowych ekspertów do znajdowania tuneli przemytniczych.
Hamas w reakcji na izraelski plan powiedział, że przed dzisiejszą rundą negocjacji w Kairze nie podejmie żadnych decyzji w tej sprawie. Wcześniej lider Hamasu Khaled Meshal stwierdził, że jego organizacja zaakceptuje tylko porozumienie, które doprowadzi do wycofania izraelskich wojsk i otwarcia granic Strefy Gazy.