Pielęgniarki z radomskiego szpitala strajkują od sześciu dni. Sobotnie negocjacje dyrekcji i prezydenta Radomia z pielęgniarkami zakończyły się fiaskiem. Pielęgniarki domagały się podwyżki zasadniczej pensji o 600 złotych brutto, później obniżyły swoje oczekiwania do 500 złotych, ale usłyszały, że mogą otrzymać jedynie dodatek 270 złotych.
Dorota Gardias podkreśliła, że suma ta nie tylko nie spełnia oczekiwań pielęgniarek, ale również - jako dodatek - funkcjonowałaby tylko do końca roku. Według przewodniczącej, nie może więc dojść do porozumienia.
Gardias wyraziła też przekonanie, że dyrekcja placówki łamie ustawę gwarantującą podwyżki dla lekarzy i pielęgniarek. Jej zdaniem, lekarze szpitala w Radomiu w zaciszu gabinetów podzielili przeznaczone dla całej załogi pieniądze między siebie, a pielęgniarki walczą teraz o to, co miały zapisane w ustawie.