Anna Fotyga i Antoni Macierewicz mają też rozmawiać na temat projektu rezolucji w sprawie powołania niezależnej międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, którą w czerwcu zgłosił republikański kongresmen Peter King. Jak powiedziała Anna Fotyga: "Tak naprawdę to społeczeństwo i politycy amerykańscy związani z obozem republikańskim podjęli taką inicjatywę. Ta wizyta jest tylko odpowiedzią na inicjatywę amerykańską. Wpisuje się w nasze dążenia".
Tymczasem rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że pomysł PiS to "absolutny i totalny skandal, ocierający się o zdradę". Marek Siwiec z SLD twierdzi, że planowanie tego wyjazdu jest pokazaniem rządowi "gestu Kozakiewicza". "Partia republikańska ma wprawdzie większość w amerykańskim Kongresie, ale nie ma żadnego przełożenia na administrację, a w tej sprawie może pomóc wyłącznie administracja - mówi Marek Siwiec. Stanisław Żelichowski z PSL uważa z kolei, że taki wyjazd nie rozwiąże żadnego problemu, a służy jedynie podgrzewaniu atmosfery wokół śledztwa smoleńskiego. Natomiast zdaniem doradcy prezydenta profesora Tomasza Nałęcza, wizyta ta wpisuje się w kontekst tego, że w sprawach katastrofy smoleńskiej - PiS w ogóle nie uznaje państwa polskiego.