Szef brukselskiego instytutu do spraw bezpieczeństwa i obrony Giles Meritt w rozmowie z Polskim Radiem ocenił, że wydarzenia sprzed 10 lat wzmocniły NATO także politycznie.
"To zmieniło naturę Sojuszu, zakończyło zimno-wojenną mentalność. To był jasny sygnał dla każdego, że nie dokonujemy już podziału - NATO kontra Pakt Warszawski. Wiem, że to zabrzmi śmiesznie, bo Mur Berliński runął prawie 10 lat wczesniej, ale zmiana mentalności w sprawach obronnych zwykle zabiera dużo czasu" - dodał.
Giles Meritt uważa, że po 10 latach od pierwszego rozszerzenia nadszedł czas, by na czele Sojuszu stanął polityk w Europy Środkowo-Wschodniej. Jego zdaniem polski minister spraw zagranicznych nie jest bez szans w wyścigu do fotela szefa NATO.
"Z zadowoleniem przyjąłbym decyzję o mianowaniu Radosława Sikorskiego nowym sekretarzem generalnym. To byłby niesłychanie ważny sygnał, że mamy do czynienia z inną Europą aniżeli tą sprzed 10. lat. Polak na tym stanowisku dawałby gwarancję większego wyczucia i zorientowania w sprawach dotyczących Europy Środkowo-Wschodniej i byłby to znaczący krok naprzód" - podkreślił.
Kandydaturę Radosława Sikorskiego lansuje europejska prasa od wielu miesięcy. Jednak najpoważniejszym kandydatem na stanowisko sekretarza generalnego NATO wydaje się być premier Danii Anders Fogh-Rasmussen. Media donoszą, że ma poparcie Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, choć sprzeciw podobno zgłasza Turcja. Ankara zarzuca szefowi duńskiego rządu, że nie zareagował stanowczo na karykatury Mahometa w duńskiej prasie.