Zdaniem Andrzeja Sadowskiego z Centrum imienia Adama Smitha problem grecki pokazuje, że ani obecnośc w Unii Europejskiej, ani w strefie Euro nie jest gwarancją rozwoju gospodarczego. Żadna waluta nie wytrzyma złego rządzenia, a z takimi rządami w Grecji mamy do czynienia już od wielu lat - podkreśla ekonomista. Przykładem jest chociażby fakt, że Unia Europejska przez całe lata transferowała miliardy Euro na budowę autostrad, które w Grecji nie zostały dokończone.
Andrzej Sadowski zaznaczył, że Polska jest częścią Unii Europejskiej i rachunki, które trzeba będzie zapłacić za Grecję, częściowo będą musieli ponieśc polscy podatnicy. Rozmówca IAR wyraził obawę, że przyznanie ogromnej pomocy Grecji spowoduje, iż po miliardy euro z unijnej kasy sięgną też Hiszpania i Portugalia. Taki scenariusz oznaczałby kryzys dla strefy Euro i samej Unii - uważa Andrzej Sadowski.
Aby uniknąć gospodarczej katastrofy rząd w Atenach zamierza między innymi podwyższyć podatki, zlikwidować 13. i 14. pensję, zrównać wiek emerytalny mężczyzn i kobiet oraz zlikwidować możliwość przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Płace sektora publicznego mają być zamrożone do 2014 roku. Plany władz budzą olbrzymi sprzeciw społeczny.