Przedstawiciel MFW powiedział, że podziela frustrację Greków, którzy od miesięcy protestują przeciwko narzuconym oszczędnościom. Podkreślił, że potrzebny jest pozytywny sygnał - uznanie dotychczasowych działań greckiego rządu i tempa bolesnych reform, konieczne są też działania pobudzające gospodarkę. Podobne opinie słychać od dawna - komentatorzy, eksperci i przedstawiciele agencji ratingowych podkreślali wiele razy, że cięcia nie są jedyną receptą. Potrzebne są zachęty inwestycyjne, które pomogą w ożywieniu gospodarczym. Tymczasem nie dalej jak kilka dni temu, unijni liderzy wytknęli Grecji, że nie dotrzymuje zobowiązań i nie realizuje programu prywatyzacyjnego i oszczędnościowego. Niemcy, które najgłośniej krytykują Ateny i naciskają na kolejne cięcia, przedstawiły nawet kontrowersyjny pomysł odebrania Grecji suwerenności budżetowej. Chcą wysłać do Anten komisarza, powołanego przez strefę euro, który przejąłby kontrolę nad budżetem i mógł go zawetować, jeśli Grecja nie bedzie wypełniać międzynarodowych
zaleceń w zamian za otrzymaną pomoc.
IAR