Polka, która została wysłana na Ukrainę przez organizację "Czwarta fala", odebrała anonimowy telefon. Rozmówca kazał jej uważać, bo może zostać uprowadzona. "Zrobimy wam drugą Czeczenię" - miał mówić anonimowy rozmówca. Antin Borkowski z organizacji "Czwarta fala" powiedział Polskiemu Radiu, że numery telefonów członków organizacji były rozpowszechniane wewnętrznie i nikt spoza "Czwartej fali" nie miał do nich dostępu. Organizacja sprowadziła 169 obserwatorów. Sprawą zajęła się polska ambasada.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.