Gruzini mieszkający na terytorium Abchazji, aby dostać się do punktu wyborczego w Ganmuhuri, musieli przedzierać się okrężnymi drogami. Przejście graniczne na moście na rzece Inguri jest zamknięte, a pozostałe drogi zostały już prawie rok temu wysadzone w powietrze.
Kilka dni przed wyborami w gruzińskich mediach pojawiały się informacje, że separatyści z Suchumi i Cchinwali nie będą zabraniać mieszkańcom zbuntowanych regionów udziału w wyborach, ale mogą oni nie zostać ponownie wpuszczeni do Abchazji i Osetii Południowej.
Mieszkańcy wsi leżących na tak zwanej granicy gruzińsko- południowoosetyjskiej twierdzą, że nikt rozsądny nie będzie próbował przedostać się na przełaj przez pola. "Pola są zaminowane, a i strzelać mogą" - mówią mieszkańcy Nikozi położonej kilkaset metrów od Cchinwali.
Większość z nich już głosowała.
Frekwencja wyborcza w strefie konfliktu jak do tej pory waha się między 30 a 35 procent.