Władze w radiu, telewizji i Internecie apelują do mieszkańców, by pozostawali w domach. Na ulicach nie ma ludzi, a port w Hajfie jest opustoszały. Od kilku dni nie wpłynął do niego ani jeden statek. Wszystkie jednostki są kierowane do portów na południu Izraela.
Lokalne władze zapewniają, że są przygotowane na kolejne ataki. Rakiety Hezbollahu potrzebują półtorej minuty, by dolecieć do Hajfy. Według władz to wystarczająco dużo czasu, by uruchomić syreny alarmowe. Mieszkańcy obawiają się jednak, że Hezbollah spełni swą groźbę i ostrzela zakłady petrochemiczne, co może doprowadzić do katastrofy ekologicznej.