Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej wykonała badania na zlecenie Fundacji Totalizatora Sportowego "Milion Marzeń".
Według Magdy Gwiazdy z CBOS-u, z badań wynika, że 40 procent Polaków w ubiegłym roku grała w gry liczbowe Totalizatora Sportowego, ale tylko 2 i pół procent zdradzała symptomy uzależnienia. Natomiast grających na automatach do gier z tak zwanymi niskimi wygranymi było prawie 3 i pół procent badanych, ale zdradzających oznaki uzależnienia w tej grupie było aż 40 procent.
Psycholog kliniczny Jacek Santorski podkreślił, że badania nie pokazują jeszcze liczby uzależnionych, ale liczbę osób zagrożonych uzależnieniem. Zaznacza, że gra na automacie różni się od gry w tak zwanego totka. "Automaty z niskimi wygranymi wciągają więcej bo wysypują się pieniądze, brzęczą, wprowadzają w szczególny rodzaj euforii, albo jest pusto i wtedy można sięgnąć po kolejne pieniądze i jeszcze raz próbować. W totku skreślam liczby i czekam, nie ma tej chwili, w której może się uruchomić lawina euforyczno-lękowo-agresywnego zachowania, a to ona jest mechanizmem uzależnienia" - tłumaczy Jacek Santorski.
Rzecznik prasowy Totalizatora Sportowego Piotr Gawron wyjaśnia, że celem przeprowadzonych badań było dostarczenie wiedzy terapeutom od hazardu.
Osoby zdradzające oznaki uzależnienia grają głównie dla zasilenia domowego budżetu i to one wydają najwięcej pieniędzy na gry.
Badanie było przeprowadzone w lutym na reprezentatywnej grupie trzech tysięcy osób.