W wielu miejscowościach Andaluzji jedynym środkiem lokomocji jest teraz kajak. Po ponad półrocznej suszy ziemia jest wyschnięta i nie wchłania wody, dlatego ulice miast przez które przeszła ulewa, zamieniły się w rwące potoki.
"Jak żyję, czegoś takiego nie widziałam. Zaczęło padać, a zaraz potem w kuchni miałam wodę po kolana" - opowiada mieszkanka Andaluzji.
Powódź najbardziej dotknęła Malagę. Tam też zginęła kobieta, którą porwała wezbrana rzeka. Woda podmyła tory kolejowe i zerwała przęsła autostrady. W akcji ratunkowej bierze udział wojsko.
Jak informują synoptycy, chmury deszczowe przesuwają się na północ, w stronę Walencji. Uspakajają jednak, że deszcze nie będą tam już tak ulewne.
IAR