Wczoraj parlament przyjął rygorystyczny plan oszczędnościowy, dzisiaj ministrowie finansów strefy euro zatwierdzili warunki pomocy dla hiszpańskich banków. Teoretycznie taka sytuacja powinna uspokoić rynki finansowe, jednak stało się inaczej.
Wszystkie firmy na madryckim parkiecie straciły wartość. Najwięcej, nawet o 9 procent, spadły akcje banków, również tych, które nie potrzebują pomocy Brukseli, ponad 6 procent straciły firmy budowlane i koncerny energetyczne.
Źle powiodło się też hiszpańskim obligacjom, rentowność 10 letnich doszła do prawie 7,3 procent, najwyższej odkąd wprowadzono euro.
Wartość akcji i obligacji zaczęła spadać zaraz po tym, jak Walencja ogłosiła utratę płynności finansowej i poprosiła o pomoc centralny rząd. Zdaniem komentatorów giełdowych, sytuację utrudnia fakt, że administracja regionu nie ujawniła o jaka sumę poprosi gabinet premiera Mariano Rajoya.
IAR