Hiszpanki wciaż walczą o równouprawnienie. W kraju od dawna nie obowiązują prawa narzucone przed reżim Franco, ale kobiety zarabiają o jedną czwartą mniej niż ich koledzy zajmujący te same stanowiska. Hiszpanki stanowią zaledwie 3 procent składu rad nadzorczych i zarządów dużych firm i koncernów.
Młode Hiszpanki kończą te same szkoły, co ich koledzy i często z lepszymi ocenami, jednak to oni łatwiej dostają pracę na wysokich stanowiskach. Zatrudniający obawiają się urlopów macierzyńskich i zwolnień na opiekę nad dziećmi. I nie bez racji. Jak wynika ze statystyk, tylko w nielicznych przypadkach decydują się na nie ojcowie. Panowie też o połowę rzadziej zaglądają do kuchni, włączają pralkę czy robią zakupy. A po pracy mniej czasu spędzają z rodziną.
Do walki o te same prawa dla kobiet i mężczyzn włączył się w Hiszpanii rząd. Wczoraj, w przeddzień Międzynarodowego Dnia Kobiet, Rada Ministrów przyjęła 3-letni, 224-punktowy Plan na Rzecz Równouprawnienia, na który przeznaczy ponad 3 mld euro.
Informacyjna Agencja Radiowa
