Eksperyment, popierany przez władze miasta, jest prosty. Wychodzą one z założenia, że im więcej członków będzie miał coffeeshop, tym większa będzie jego hodowla konopii. Władze Utrechtu argumentują, że przyniesie to jedynie pożytek, bo przede wszystkim ograniczy nielegalne dostawy. Poprawi się też jakość konopii. "W ten sposób będzie można zorganizować lepszą kontrolę jakości, dla własnego zdrowia" - mówi radny miasta Victor Everhardt.
Plan jest kontrowersyjny, bo choć Holandia toleruje sprzedaż marihuany, to jej produkcja jest zabroniona. Minister sprawiedliwości Ivo Opstelten nawet słyszeć nie chce o eksperymencie. Ale władze Utrechtu mają
nadzieję, że przekonają ministra do swoich planów. Zwłaszcza że zaintersowanie projektem wyraziły już Amsterdam, Eindhoven i Enschede.
IAR