"Na tym bezpośrednim wybrzeżu Bałtyku, nie na Zalewie Wiślanym to będzie wiatr z zachodu, a z północnego-zachodu to w tej części bardziej centralnej i tu sytuacja będzie bardziej nieciekawa na rzekach Łyna, Guber, Prosna" - ocenia hydrolog Marcin Dąbrowski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Hydrolog dodaje, że największym problemem nie jest ewentualna cofka, ale zaleganie dużej ilości wody na polach, która nie mając gdzie wsiąknąć spływa do rzek. Marcin Dąbrowski dodaje, że sytuacja zmieni się dopiero, gdy znowu przyjdzie mróz i ta woda przestanie zasilać rzeki. Ochłodzenie i temperatury poniżej zera spodziewane są pod koniec tygodnia.
Marcin Dąbrowski uspokaja, że nie można mówić o sytuacji zagrożenia powodziowego. Lokalnie występują jednak podtopienia.