Ingrid Betancourt i jej bliscy wylądowali na pokładzie prezydenckiego Airbusa na wojskowym lotnisku w Villacoublay pod Paryżem. Tam czekali już na nich Nicolas Sarkozy i Carla Bruni. Powitanie na lotnisku miało bardzo osobisty, niemal rodzinny charakter. Po uściskaniu prezydenckiej pary Ingrid Betancourt powiedziała, że od siedmiu lat marzyła o tej chwili. "Chciałam oddychać powietrzem Francji, być z wami" - dodała. Nicolas Sarkozy wyraził w imieniu swoim oraz rodaków podziw dla byłej zakładniczki, która - jak podkreślił - nigdy się nie załamała. "Cała Francja jest pod wrażeniem pani postawy w chwili powrotu, pani uśmiechu i siły" - powiedział Sarkozy.
Po krótkim powitaniu prezydent i Ingrid Betancourt pojechali do Pałacu Elizejskiego, gdzie była zakładniczka została powitana przez członków komitetów walczących przez kilka lat o jej uwolnienie.