Do incydentu doszło, gdy 30 Palestyńczyków na polecenie żołnierzy opuściło swoje domy i z białymi flagami szło w ich kierunku. Wówczas jeden z żołnierzy otworzył ogień zabijając starszą kobietę i jej córkę. Żołnierz podczas śledztwa twierdził, że nie chciał ich zastrzelić. Celował w nogi, gdyż był przekonany, że życie jego kolegów jest zagrożone. Prokurator doszedł jednak do wniosku, że żołnierz strzelał świadomie i wbrew rozkazom.
Armia zajęła się sprawą po otrzymaniu zeznań świadków od izraelskiej organizacji praw człowieka BTselem oraz oenzetowskiego raportu Goldstone'a.
Prokurator wojskowy poinformował także o wszczęciu dochodzenia w sprawie czterech innych incydentów. Dotyczą one zabójstwa, utrudniania cywilom dostępu do pomocy oraz zbombardowania domu rodziny Samouni. W budynku znajdowało się wówczas około 100 osób, zginęło 29 z nich.