Zakaz wjazdu Guentera Grassa do Izraela ogłosił szef tamtejszego MSW Eli Iszaj, dodając, że "powinien on raczej udać się do Teheranu". Z czysto prawnego punktu widzenia, nie oznacza to jeszcze, ze Izrael uznaje pisarza za "persona non grata". Może to jednak oznaczać wstęp do takiej procedury, gdyż jego antyizraelskie przesłanie zostało tam przyjęte z głębokim oburzeniem. Jeśli Izrael podejmie ostatecznie taki krok, będzie to musiał ogłosić MSZ.
Mimo trwającego od piatku święta Pesach izraelski internet pełen jest gwałtownych reakcji pod adresem niemieckiego noblisty. Wypomina mu się przynależność w młodości do Waffen-SS. W relacjach medialnych podkreślany jest dziś zwłaszcza fakt, ze Grassowi udzielił poparcia Teheran, a także partia niemieckich neonazistów NPD.
Guenter Grass odpiera zarzuty o antysemityzm, ale podtrzymuje swoją negatywną opinię na temat bliskowschodniej polityki Izraela. W wywiadzie wyemitowanym w czwartek wieczorem w niemieckiej telewizji ARD pisarz Grass przyznał, że poczuł się dotknięty krytyką, jaka spadła na niego po publikacji utworu. Jak tłumaczył, chciał wywołać debatę, ale zamiast tego ma miejsce medialna kampania przeciwko jego osobie. Grass podtrzymał jednak swoją negatywną opinię na temat polityki bliskowschodniej Izraela stwierdzając jednocześnie, że oskarżanie go o antysemityzm jest absurdem.
IAR