Źródła rządowe podały, że Izrael nie chce doprowadzać do eskalacji konfliktu, dlatego zdecydował się nie odpowiadać na działania Londynu i nie wydali brytyjskiego dyplomaty. Minister spraw zagranicznych Awigdor Lieberman stwierdził jedynie, że żałuje brytyjskiej decyzji.
Według mediów dyplomata, który w ciagu dwóch tygodni musi opuścić Londyn jest przedstawicielem Mosadu. Na stanowisku zastąpi go inny pracownik agencji wywiadowczej. To ona od początku podejrzewana jest o zamordowanie Palestyńczyka i sfałszowanie 27 paszportów brytyjskich, australijskich, niemieckich, francuskich i irlandzkich.
Jak na razie tylko Wielka Brytania zdecydowała sie na wydalenie dyplomaty. Ministerstwo spraw zagranicznych na swojej stronie internetowej ostrzega też Brytyjczyków udających się do Izraela i Autonomii Palestyńskiej, że dane z ich paszportów mogą zostać wykradzione. Zalecają trzymanie dokumentów przy sobie, także w obecności izraelskich urzędników.