Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku wysłała do sądu akt oskarżenia wobec prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Postawiono mu 6 zarzutów, w tym 5 korupcyjnych.
Jeden z nich dotyczy propozycji korupcyjnej, którą prezydent Sopotu miał złożyć w marcu 2008 roku biznesmenowi Sławomirowi Julke. Karnowski miał chcieć otrzymać dwa mieszkania w zamian za korzystną decyzję administracyjną. Przedsiębiorca nagrał rozmowę i dostarczył śledczym kopię nagrania.
W poniedziałek zakończyło się śledztwo w sprawie prezydenta Karnowskiego. Gdańska prokuratura prowadziła postępowanie przeciwko prezydentowi Sopotu od lipca 2008 roku. Karnowski na wieść o oskarżeniu powtórzył, że jego zdaniem całe śledztwo jest oparte na niewiarygodnym świadku i fałszywych dowodach. Zapowiedział, że jego obrońcy złożą wniosek o umorzenie sprawy z braku podstaw do oskarżenia. Prezydent Sopotu po raz kolejny zaapelował też o ujawnienie akt sprawy.
Jacek Karnowski podkreślił, że w Polsce nie może startować w wyborach osoba skazana i w związku z tym on będzie mógł ponownie ubiegać się o funkcję prezydenta Sopotu.
Sławomir Julke cieszy się, że w końcu jest akt oskarżenia przeciwko prezydentowi Sopotu. Liczy, że opinia publiczna pozna prawdę na ten temat, a nie "wysłuchiwać tylko jednostronnych tyrad Jacka Karnowskiego", "przedstawiającego siebie jako jednostkę skrzywdzoną przez państwo".
Sławomir Julke uważa, że Karnowski powinien zrezygnować z funkcji prezydenta Sopotu lub zawiesić działalność. Jego zdaniem nie powinien też kandydować w jesiennych wyborach samorządowych. Biznesmen zdaje sobie jednak sprawę, że zależy to od ewentualnego poparcia jego kandydatury przez Platformę Obywatelską.
Pozostałe osoby objęte aktem oskarżenia to: trójmiejski diler samochodowy Włodzimierz G., przedsiębiorca budowlany Marian D. oraz dwaj urzędnicy sopockiego magistratu - Jarosław S. i Wojciech Z.Wszystkim grozi od 6-ciu miesięcy do 8-miu lat więzienia.