Zbigniew Jaskólski tłumaczy, że sprawą zajmą się płoccy prokuratorzy, ponieważ Prokuraturze Apelacyjnej zależało aby uniknąć zarzutów o brak bezstronności. Prokurator Jaskólski przypomniał, że śledztwo prowadzone w sprawie ujawnienia tajemnicy z kancelarii prezydenta było prowadzone przez prokuratorów warszawskich. W momencie, kiedy zawiadomienie dotrze do Płocka to tamtejsi prokuratorzy podejmą dalsze działania - przeprowadzą postępowanie sprawdzające a następnie, następnie jeżeli będą mogli podjąć decyzję to rozpoczną postępowanie przygotowawcze.
Na początku lutego politycy PiS złożyli w Prokuraturze Generalnej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ABW w sprawie ujawnienie raportu. Prokuratura Generalna przekazała sprawę warszawskiej prokuraturze apelacyjnej, by ta zdecydowała, która jednostka zbada zawiadomienie. Płocka prokuratura może wszcząć śledztwo lub odmówić tego.
Raport ABW dotyczył incydentu z oddaniem strzałów podczas wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Gruzji. W listopadzie 2008 roku konwój
samochodów z prezydentami Kaczyńskim i Micheilem Saakaszwilim został zatrzymany przy granicy z Osetią Południową. Wtedy też rozległy się strzały. W zajściu nikt nie ucierpiał. Powołując się na tajny raport ABW, "Dziennik" napisał, że za najbardziej prawdopodobną wersję uznano w dokumencie, iż "sytuacja mogła być wykreowana przez stronę gruzińską". Według ujawnionych ustaleń, polskie Biuro Ochrony Rządu nie znało szczegółów wyjazdu na granicę, a w chwili, gdy padły strzały, Lech Kaczyński - przebywający razem z prezydentem Gruzji - nie miał właściwej obstawy.
Politycy PiS twierdzą, że jest to sprawa "na skalę amerykańskiej afery Watergate". Zapowiedzieli wniosek o zwołanie specjalnego posiedzenia Sejmu w tej sprawie