Tymczasem rząd Jemenu i liderzy plemion związanych z opozycją porozumieli się w sprawie zawieszenia broni. Weszło ono w życie nad ranem. Mimo to pojawiły się sygnały o eksplozjach w stolicy kraju - Sanie.
W wyniku ubiegłotygodniowych walk w stolicy między siłami rządowymi, a bojownikami, domagającymi sie ustąpienia prezydenta Alego Abd Allah Salaha, zginęło ponad sto osób. Tysiące osób opuściło swoje domy.
Rządzący Jemenem od ponad 30 lat prezydent Salah w minioną niedzielę odmówił przekazania władzy. Wywołało zbrojną reakcję opozycji, oddziały której zaatakowały budynki rządowe w Sanie. W obawie o bezpieczeństwo swoich dyplomatów z Jemenu wycofały USA i Wielka Brytania.