Tysiące osób przeszło ulicami Starego Miasta w Jerozolimie w tradycyjnej wielkopiątkowej Drodze Krzyżowej. Organizowana przez franciszkanów procesja jest jednym z najważniejszych elementów Triduum Paschalnego, poprzedzającego Święta Wielkiej Nocy.
Wielkopiątkowa Droga Krzyżowa rozpoczęła się w miejscu, gdzie niegdyś stała twierdza rzymskiego prokuratora. To tam Chrystus miał zostać skazany na śmierć. Procesja przeszła ulicami Starego Miasta i zakończyła się w Bazylice Bożego Grobu. To tam znajdują się ostatnie stacje Drogi Krzyżowej.
"Przyjechałem do Jerozolimy, aby przeżyć tutaj ten Wielki Tydzień. Jestem bardzo szczęśliwy. Teraz czekam na swoją kolej, aby móc wejść do Bazyliki" - mówił zakonnik z Brazylii, ojciec Antonio. W wielkopiątkowej procesji wzięli udział pielgrzymi z całego świata, w tym liczne grupy z Polski.
Jak co roku, niektórzy wierni pogubili się w labiryncie uliczek Starego Miasta i musieli prosić o pomoc izraelską policję.
"Zawsze ktoś się gubi. Często idzie grupa za grupą i trzeba gonić innych, aby nie zginąć w tych uliczkach" - wyjaśnia w rozmowie z Polskim Radiem mieszkający w Izraelu polski zakonnik ojciec Apolinary Szwed.
W tym roku na Wielkanoc do Jerozolimy przyjechało znacznie więcej chrześcijan z Palestyny. Izraelskie władze wydały bowiem aż 20 tysięcy pozwoleń na przyjazd dla mieszkańców Zachodniego Brzegu.
IAR