Obywtelstwo straciło już 3 tysiące Palestyńczyków. Oznacza to, że nie mogą pracować, głosować, nie przysługuje im opieka medyczna i prawo do edukacji. Organizacja Human Rights Watch obawia się, że osoby te zostaną wkrótce zmuszone do wyjazdu z Jordanii.
Dziesiątki tysięcy Palestyńczyków przybyły do Jordani w 1949 roku jako uchodźcy. Teraz stanowią połowę mieszkańców tego kraju i wkrótce moga stać się większością. Ministerstwo spraw wewnętrznych tłumaczy, że paszporty "zawieszono" osobom, które nie mają izraelskiego pozowolenia na mieszkanie w Autonomii Palestyńskiej. Paszporty dostaną z powrotem, gdy załatwią sobie taki izraelski dokument. Amman chce bowiem, aby w przyszłości otrzymali obywatelstwo swojego nowego państwa i nie stracili palestyńskiej tożsamości.
Nieoficjalnie Amman obawia się, że Izrael "cicho" pracuje nad ogłoszeniem Jordanii "prawdziwym" palestyńskim państwem. Wcześniej pojawiały sie już pomysły, by przyłączyć do niej część Zachodniego Brzegu. Król Jordanii poinformował Izrael, że nie ma takiej możlwiości.