Trzech terrorystów zdetonowało ładunek wybuchowy przed budynkiem, a następnie wdarło się do środka. Zostali zastrzeleni przez policję.
Dwie godziny po ataku na budynek ONZ w Kabulu, kilka pocisków rakietowych trafiło w lususowy hotel "Serena", zamieszkany przez cudzoziemców. Około stu gości ukryło się w schronie. Nikomu nic się nie stało.
Rzecznik afgańskiego ministra spraw wewnętrznych Zemarai Bashary zauważył w rozmowie z BBC, że jego kraj nie jest jedynym, w którym dochodzi do aktów terroryzmu. Podkreślił, że walka z tym zjawiskiem musi odbywać się na całym świecie.