Z zapisu w tym systemie wynika, że Straż Pożarna otrzymała wezwanie o godzinie 0:40. Komendant słyszał relację świadka, który na miejscu pożaru był już kwadrans po północy. Oznaczałoby to, że strażacy zostali poinformowani dwadzieścia pięć minut po wybuchu pożaru.
Według Janusza Skulicha tak długi czas właściwie przekreślił szanse na podjęcie skutecznej akcji ratunkowej. Przy takiej konstrukcji budynku, jaką miał hotel socjalny w Kamieniu Pomorskim, strażacy powinni być na miejscu zdarzenia maksymalnie 15 minut od wybuchu pożaru. Komendant dodał, że akcję ratunkową utrudniła ponadto nocna pora pożaru.
W nocnym pożarze w hotelu socjalnym w Kamieniu Pomorskim zginęło 21 osób. Tyle samo osób zostało rannych.