Przeciwko wspólnym manewrom protestowali liderzy białoruskiej opozycji twierdząc, że mogą one zagrozić suwerenności ich kraju. Ich zdaniem pozostawanie Rosjan na terytorium Białorusi w tydzień od zakończenia ćwiczeń potwierdza wcześniejsze obawy. Rzecznik resortu obrony pułkownik Wiaczesław Remieńcik zapewnia, że trwa operacja powrotu rosyjskich żołnierzy do macierzystych koszar. Białoruscy opozycjoniści natomiast twierdzą, że cześć rosyjskich żołnierzy i sprzęt pozostaną na terytorium ich kraju. Ich zdaniem wynika to z zapowiedzi prezydentów Łukaszenki i Miedwiediewa, którzy chcą, aby wspólne manewry odbywały się cyklicznie. "Nie można w nieskończoność jeździć w tę i z powrotem" - uważa działacz ruchu "Europejska Białoruś" Dimitrij Bondarienko.