Paweł Mażejka, rzecznik prasowy lidera białoruskiej opozycji Alaksandra Milinkiewicza uznał wyrok za bardzo surowy. Dziennikarz powiedział, że nie spodziewał się tak wysokiej kary. Był przygotowany na wyrok dwóch, trzech lat więzienia, lub też kary w zawieszeniu. Ogłoszony wyrok - 5,5 roku pozbawienia wolności- uznał za osobistą zemstę reżimu i władzy. Paweł Mażejka wyjaśnił, że Kazulin pełniący w rządzie Łukaszenki funkcję ministra, został przez niego usunięty. Przeszedł wtedy na stronę opozycji, co reżim uznał za zdradę.
Zdaniem Mażejki, białoruska władza wydaniem tak wyskokiego wyroku pokazała, że nie zależy jej na poprawianiu swojego wizerunku na arenie międzynarodowej.
Kazulin został oskarżony o naruszenie porządku oraz nawoływanie do starć podczas antyprezydenckiej manifestacji powyborczej.