Rzecznik wyjaśnił, że decyzja ta była od dawna planowana.
Dwa dni temu o odwołanie Jana Turskiego wystąpiło do ministra pracy Prawo i Sprawiedliwość. PiS obarczył go odpowiedzialnością za przyznanie generałowi Jaruzelskiemu "Krzyża Zesłańców Sybiru". Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości doszło tym samym do nadużycia powagi orderu oraz została narażona godność urzędu prezydenta.
Szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański tłumaczył, że Lech Kaczyński podpisał postanowienie o nadaniu odznaczenia bezwiednie, a nazwisko generała na liście odznaczonych umieścił bez wiedzy i zgody przełożonych jeden z pracowników Kancelarii. Podkreślał też, że prezydent akceptował tylko postanowienia, a nie zaś listy osób, natomiast na legitymacji, potwierdzającej nadanie odznaczenia, jest faksymile podpisu prezydenta.
Wczoraj Wojciech Jaruzelski oddał Krzyż Zesłańców Sybiru wraz z legitymacją, tłumacząc, że rozgłos wobec tej sprawy nie służy Polsce.
